Morawiecki o filmie Holland: Scenariusz musieli podyktować spadkobiercy hitlerowskich Niemców
Przypomnijmy: w ubiegły weekend kanclerz Niemiec Olaf Scholz nawiązał do afery wizowej, która jego zdaniem „wymaga wyjaśnienia”.
Morawiecki: Jakie jest prawdziwe niebezpieczeństwo?
Zapowiedział, że w związku z tym rząd w Berlinie może przywrócić kontrole na granicy z naszym krajem, czyli zawiesić układ z Schengen. Stwierdził, że „Polska wydaje absurdalne ilości wiz”. W poniedziałek, 25 września, premier Mateusz Morawiecki powiedział na wiecu w Kraśniku, żeby Scholz „nie wtrącał się w polskie sprawy”.
Premier powrócił do tej kwestii we wtorek, 26 września, podczas wiecu w Trzciance w województwie wielkopolskim. Przekonywał, że kontrole graniczne między Polską a Niemcami mogą powrócić w razie wygrania wyborów przez Koalicje Obywatelską.
– Nie dajcie sobie robić wody z mózgu (...) Oni teraz próbują straszyć zamykaniem granicy (...) Wiecie, jakie jest prawdziwe niebezpieczeństwo? (...) To jest niebezpieczeństwo wpuszczenia do Polski nielegalnej imigracji, czyli tego, co chce zrobić Tusk i Platforma Obywatelska (...). Gdyby – nie daj panie Boże taki koszmar, Platforma przyszła do władzy – godzą się natychmiast na nielegalna imigrację, tak jak godzili się wcześniej (...) Gdzie oni chcą pójść, ci nielegalni imigranci? Oni oczywiście chcą żyć we Francji, w Niemczech, w Holandii. Więc wtedy przychodzą te hordy młodych, muzułmańskich mężczyzn do Niemiec. I co robią wtedy Niemcy? No właśnie zamykają granicę – powiedział Morawiecki.
Premier o filmie Holland: Kto wpadł na taki pomysł?
Następnie skrytykował film Agnieszki Holland, któremu zarzucił jaskrawe zafałszowanie obrazu obrony granicy polsko-białoruskiej. Podkreślił, że produkcja była współfinansowana z funduszy pochodzących z Niemiec, które określił mianem „judaszowych srebrników”.
– A ci z Platformy oklaskują to bardzo ochoczo. Mam na myśli tutaj tę haniebną produkcję filmową, w której opluwani są polscy funkcjonariusze Straży Granicznej, w której szkalowany jest polski mundur. W której dobre imię Polaków jest hańbione. Ten film „Zielona granica” to film, który ma za zadanie zniszczyć dobre imię Polski za granicą (...) Polacy są tam przedstawiani jako ci, którzy dają do wypicia komuś wodę ze szkłem (...) Kto wpadł na taki pomysł? (...) Przerzucanie kobiety ciężarnej przez druty? To nie Polacy. To musieli wam ten scenariusz podyktować jacyś spadkobiercy hitlerowskich Niemców. To oni tak robili na tej ziemi – skomentował szef rządu.